Biedowanie przed wypłatą

Niby miałam pisać rzadziej o finansach, a jednak chodzi za mną ten temat, bo myślę, że warto mówić i pisać o takich sprawach oraz znormalizować chwilowy brak kasy. To się zdarza, może zdarzyć się każdemu i o ile nie jest to stan permanentny i robisz coś, aby to zmienić to wszystko jest ok.

Ostatni tydzień przed wypłatą to był u mnie totalny bieding. Na koncie 53 zł, w lodówce jakieś skromne ilości jedzenia, w szafkach zapasów brak. Ostatnie zakupy spożywcze robiłam 3 stycznia. Wydałam 115 zł i wszystko to, co kupiłam musiało wystarczyć aż do 10. Pomiędzy 3 a 10 miałam badanie USG, które kosztowało mnie 150 zł, bardzo mi na nim zależało, bo niepokoił mnie dyskomfort w lewej piersi, który nie ustępował, więc te pieniądze były nie do ruszenia. Pozostałe 53 zł były kwotą, którą postanowiłam przeznaczyć na dokupienie niezbędnych produktów typu chleb czy jajka.

Styczeń był szalonym miesiącem. Docelowo miał być czasem spokoju po wyczerpującym listopadzie i grudniu, ale było inaczej. Finalnie większą część stycznia spędziłam naprzemiennie na dwunastogodzinnych zmianach w pracy lub zalegając bez życia w łóżku. Ten czas może nie był aż tak męczący, ale nie mogłam poradzić sobie z tym, że moje plany poszły w las i miesiąc, na który miałam konkretne plany potoczył się inaczej. Część przeniosłam na później, część odwołałam, a pozostałych nie dałam rady zrealizować, bo wysiadałam fizycznie.

Aktualnie zaczęłam łykać suplementy i staram się słuchać siebie, ale styczeń był dla mnie trzecim z rzędu miesiącem na autopilocie. Kołowrotek, machinalne działanie, bezmyślne scrollowanie instagrama i YT, bo ze zmęczenie nie mogłam spać, ale nie mogłam też robić niczego innego.

Czas, w którym miałam dbać o finanse rozmył mi się i płynął swoim tempem. Nie miałam siły na polowanie na promki, miałam kilka wydatków, musiałam dość pilnie opłacić kilka zaległości i ani się nie zorientowałam jak moje konto zaczęło świecić pustkami. Nie było drugiego przelewu wynagrodzenia, nie było kiedy ogarniać dodatkowych zleceń i mój styczniowy dochód to tak naprawdę jedna goła pensja na dwie osoby, trzy koty i furę kredytów i zobowiązań.

Było bezmyślne, cienko i bez skupienia na finansach. Skończyło się tym, że ostatnie 7 dni było kombinowaniem, co by tu sprzedać, jak wykorzystać to, co zostało i jak nie myśleć o sobie źle.

Paradoksalnie ta podbramkowa sytuacja została przyjęta przeze mnie ze spokojem. Może to dlatego, że bardziej stresowało mnie badanie i to ono pochłaniało moje myśli. W obliczu problemów ze zdrowiem wszystko traci na wartości i brak kasy przed wypłatą staje się po prosto małą sprawą. Udało mi się sprzedać kilka rzeczy, wykorzystać produkty, które miałam w lodówce i przemyśleć na spokojnie to, co zrobiłam w styczniu nie tak, jak chciałam.

Nie mam do siebie pretensji, że sytuacja tak wyglądała. Zdarza się. Czasem po prostu nie daję rady, muszę dostosować się i zrezygnować z czegoś. To tylko kilka słabszych dni, chwilowy kryzys. Tydzień minął szybko. Ostatnie dwa dni to w ogóle był stan konta 1,11 zł. I powiem Wam, że kilka miesięcy temu dostałabym napadu paniki. Ponad rok temu na pewno wzięłabym chwilówkę albo mały kredyt. Pewien czas temu brak pieniędzy powodował u mnie ogromny, paniczny strach, a strach ten pchał mnie do kolejnych zobowiązań finansowych, których teraz nie daję rady spłacać. Obecnie zadłużanie nie pociąga mnie. Zaakceptowałam to, że pieniądze są albo ich nie ma. Zdystansowałam się do tematu finansów i wreszcie mając kilkadziesiąt złotych na koncie moją pierwszą myślą nie jest a jak coś się teraz wydarzy? Nie mogę nie mieć pieniędzy. Pożyczę, a potem oddam. To tylko 100 zł odsetek. Spokój jest bezcenny.

To prawda. Spokój jest bezcenny. Ja swój sprzedałam na długie lata przez ten irracjonalny strach przed brakiem pieniędzy. Pamiętam doskonale wszystkie moje myśli, kiedy konto zaczynało świecić pustkami i to poszukiwanie skąd wziąć kasę. To było chore, a jeśli nie chore to na pewno nie było zdrowe.

Teraz po prostu akceptuję. Biorę temat na chłodno, spokojnie, bez wyrzutów. Myślę, gdzie wydałam za dużo, co mogłam kupić taniej, jakie duże wydatki i opłaty miałam. Moja sytuacja finansowa jest trudna i skomplikowana, a nerwy i tupanie nogami nic nie dadzą, trzeba to po prostu uporządkować. Krok po kroku. z czasem wszystko się ułoży. Najważniejsza jest spokojna głowa, brak stresu i wyrozumiałość wobec siebie.

Doceniam to, że nie wpadam już w panikę. Doceniam to, że zamieniłam zapożyczanie się na dorabianie i zarabianie. Doceniam to, że moją pierwszą myślą, kiedy stan konta maleje jest ogarnę to. Cieszę się, że nie ma już we mnie tej paniki, stresu i nerwów, które tak wiele razy popchnęły mnie na złą drogę.

To była długa i wyboista droga, ale pokonałam ją i pokonałam ten irracjonalny strach.

Zdarzają Wam się czasem takie ubogie tygodnie przed wypłatą?

Dostałam ostatnio moją pierwszą kawę w ramach BuyCoffeeTo – narzędzia służącego do wsparcia ulubionych twórców. Bardzo dziękuję!

Będzie mi bardzo miło, jeśli przeznaczysz kilka złotych wsparcie rozwoju mojego bloga i kupisz mi kawę. Klik.



2022 2023 2024 Blogmas Blogmas 2023 Blogowanie Budżet domowy Czas wolny Dbam o siebie DDA DDD Filmy i seriale Finanse Finanse domowe Finansowe podsumowanie miesiąca Inflacja Kredyty Kryzys Książki Lepsze życie Moje wydatki Odpoczynek Offline Organizacja Organizacja czasu Osiędbanie Oszczędzanie Pieniądze Planowanie Podsumowanie miesiąca Praca nad sobą Przemyślenia Recenzja Refleksje Refleksje codzienne Relacje Relaks Schematy Slow life Terapia Współpraca Wydatki Zadłużenie Zmiana Zmiany



Odkryj więcej z Makabreska.com

Subscribe to get the latest posts to your email.

5 odpowiedzi na „Biedowanie przed wypłatą”

  1. […] wydałam w styczniu 2023? Wyzwanie inflacyjne #1Biedowanie przed wypłatąParadoks […]

    Polubienie

  2. Awatar Sylwester Wojnowski

    Nie mogłem nie kliknąć w kilka reklam. Taka mizeria finansowa jest nie do przyjęcia … nigdzie nie powinna ona mieć miejsca.

    Polubione przez 1 osoba

  3. […] Biedowanie przed wypłatą […]

    Polubienie

  4. […] dalej jak miesiąc temu pisałam o biedowaniu przed wypłatą, kiedy to na tydzień przed wypłatą zostało mi w portfelu 53 zł na dwie osoby i trzy koty, a […]

    Polubienie

  5. […] zwierzęta to dobro luksusowe? Sprawdź moją opinię na ten temat. 2. Biedowanie przed wypłatą. Sprawdź, ile pieniędzy zostało mi na tydzień przed wypłatą w lutym. 3. Paradoks oszczędzania, czyli dlaczego łatwiej spłaca mi się długi niż oszczędza. […]

    Polubienie

Dodaj komentarz

Jestem Justyna,

Makabreska.com to moje miejsce w wirtualnym świecie. Bloga tworzę od trzech lat, a w blogosferze obecna jestem od blisko piętnastu. Piszę o drodze do lepszego życia, pracy nad sobą, podejściu do problemów, dobrostanie, finansach osobistych. Makabreska.com to miejsce, w którym dzielę się moimi wzlotami, upadkami oraz sukcesami. Okazjonalnie publikuję recenzje książek oraz moje opowiadania.

Znajdźmy się w Internecie

2022 2023 2024 Blogmas Blogmas 2023 Blogowanie Budżet domowy Czas wolny Dbam o siebie DDA DDD Filmy i seriale Finanse Finanse domowe Finansowe podsumowanie miesiąca Inflacja Kredyty Kryzys Książki Lepsze życie Moje wydatki Odpoczynek Offline Organizacja Organizacja czasu Osiędbanie Oszczędzanie Pieniądze Planowanie Podsumowanie miesiąca Praca nad sobą Przemyślenia Recenzja Refleksje Refleksje codzienne Relacje Relaks Schematy Slow life Terapia Współpraca Wydatki Zadłużenie Zmiana Zmiany