Drugi tydzień walczę z choróbskiem o bliżej niezidentyfikowanej przyczynie. Coś wirusowego, co zaatakowało moje górne drogi oddechowe, zafundowało silny ból ucha, utratę węchu, ogromną gorączkę, a teraz i opryszczkę.
Plusem jest to, że kolejny już dzień na antybiotykach i lekach przeciwzapalnych przywraca mi zdrowie i dobre samopoczucie. Minusem jest to, ile takie chorowanie potrafi kosztować.
Niby do lekarza chodzimy za darmo, ale apteki darmowe już nie są. Te wszystkie syropki, leki przeciwgorączkowe, spraye do nosa, tabletki do ssania, antybiotyki, probiotyki, leki przeciwzapalne… Za to wszystko miałabym naprawdę fajny, dwuosobowy wyjazd. Może nie na tydzień, ale weekend byłby za to zacny.
Teraz mam tę komfortową sytuację, że zwyczajnie mnie na to chorowanie stać. Wydanie setek złotych przez dwa tygodnie (nie kłamię, tylko dzisiaj za theraflu, polopirynę i krople do uszu zapłaciłam 90 zł!) boli, ale nie rozwala budżetu, nie powoduje, że zaczynam oszczędzać na jedzeniu albo z czegokolwiek rezygnuję. To prawdziwe błogosławieństwo i jestem za to bardzo wdzięczna, ale co jak ktoś tej kasy nie ma?
Wiele razy byłam w moim dorosłym życiu w takim miejscu, w którym musiałam pożyczyć pieniądze. Od banku, od chwilówki, od kogoś znajomego. Motywacja była różna, ale nie raz były tą motywacją właśnie problemy ze zdrowiem. Potrzebowałam się podleczyć, nie wiedziałam ile zapłacę u dentysty, do którego musiałam już iść, ani ile zapłacę w aptece po dentyście. To wszystko pchało mnie do pożyczek i tylko dzięki dobrym ludziom w moim otoczeniu mogłam dbać o siebie w tak podstawowej kwestii, jaką jest zdrowie.
To szalenie przykre, że uczciwie pracujący człowiek znajduje się w życiu w takich momentach, że pomóc może tylko pożyczka od kogoś, a potem trzeba się nagimnastykować po spłacie, żeby budżet się spiął.
Nawet nie wiecie, jak wdzięczna jestem za to, że mogę po prostu sobie chorować. Mogę iść na L4 i nie martwić się, że zabraknie, że trzeba będzie kombinować z wydatkami albo znowu pożyczać.
Zdaję sobie sprawę z tego, że to trudny temat. Mało kto przyznaje się do tego, że jest lub był w sytuacji, kiedy brakowało środków na leczenie i konieczne było leczenie za cudze. A nie jest to zjawisko małe, niszowe, dotyczące osób bezrobotnych lub nieogarniętych życiowo. Mało mówi mi się w Polsce o pracujących biedakach, którzy pomimo uczciwej pracy są w kiepskiej sytuacji finansowej, bo kiedyś się zadłużyli/mają wysokie koszty utrzymania/małe perspektywy na zmianę pracy.
W Internetach mówi się, że możemy wszystko, wszystko zależy od nas, wystarczy dobrze szukać i zmienić pracę na lepszą. Tak, coś w tym jest, ale nie zawsze okoliczności sprzyjają. Nie zawsze możemy pozwolić sobie na kilka tygodni bez dochodu, bo zwyczajnie nie mamy żadnych oszczędności, ani życzliwej osoby, która nie pozwoli nam upaść.
Warto pamiętać o tym, że nie wszyscy mamy równy start, możliwości nie są takie same, mamy różny stopień uwikłania w różnorodne relacje, a czasem zwyczajnie nie widzimy drogi, która może pomóc nam wyjść z tej trudnej sytuacji.
Wszystkim tym, którzy jak ja całkiem niedawno, mają problem z tym, że brakuje do wypłaty, niespodziewany wydatek rujnuje budżet, finanse są na styk, a każdy zakup jest rezygnacją z czegoś innego, życzę dużo siły i dążenia do tego, aby ta sytuacja uległa zmianie. To nie jest normalna sytuacja i jest we mnie ogromny sprzeciw wobec tego, że dorosły pracujący uczciwie człowiek nie może swobodnie żyć za zarobione przez siebie pieniądze. To głęboko niesprawiedliwe.
Call to action, czyli zaproszenie do działania
Skomentuj ten wpis. Na moim blogu można komentować anonimowo.
Udostępnij: zachęcam do udostępniania linków do strony kolejnym osobom. Nowi Czytelnicy zawsze mile widziani : )
Wspieraj przez buycoffee.to [klik] Pieniądze z wirtualnej kawy przeznaczam na rozwój bloga, szkolenia oraz spłatę zadłużenia
Kup mój ebook za 25 PLN [KLIK] środki ze sprzedaży ebooka wędrują prosto na spłatę zadłużenia
Napisz do mnie: makabreskajbf@gmail.com
Spotkajmy się w social mediach: facebook & Instagram
Przeczytaj poprzednie wpisy:
- Rezygnuję z Instagrama. O szukaniu siebie w świecie nadmiaru
- Moje cele na drugi kwartał 2024 roku
- Ile warte jest zdrowie?
- Frustracja, ban, nowe możliwości, kreatywność
- Własna droga, pierwsze oszczędności, Olga Herring
Znajdź coś dla siebie: Wybierz tag i sprawdź interesujące Cię treści:
2022 2023 2024 Blogmas Blogmas 2023 Blogowanie Budżet domowy Czas wolny Dbam o siebie DDA DDD Filmy i seriale Finanse Finanse domowe Finansowe podsumowanie miesiąca Inflacja Kredyty Kryzys Książki Lepsze życie Moje wydatki Odpoczynek Offline Organizacja Organizacja czasu Osiędbanie Oszczędzanie Pieniądze Planowanie Podsumowanie miesiąca Praca nad sobą Przemyślenia Recenzja Refleksje Refleksje codzienne Relacje Relaks Schematy Slow life Terapia Współpraca Wydatki Zadłużenie Zmiana Zmiany
Dodaj komentarz