Jak mieć więcej czasu? 2022 vs. 2023

Ostatnio udaje mi się łączyć całkiem dużo rzeczy bez poczucia, że nie mam czasu lub brakuje mi go na jakieś aktywności. To miła odmiana po tym, jak w zeszłym roku żyłam w wiecznym niedoczasie, zasypana zaległościami i z ciągłym poczuciem, że nie wyrabiam, nie daję rady i wszystko mnie przytłacza. Na czym polega różnica między 2022 a 2023? Już wyjaśniam.


Znajdź inspirację i przestań mówić, że nie masz czasu

Wszyscy mamy tyle samo czasu. Różnica polega jedynie w tym, ile i na co go przeznaczamy. Podglądając w social mediach różne osoby łatwo odnieść wrażenie, że każdy jednocześnie ćwiczy, pracuje kilka godzin dziennie, zarabia krocie, ma czas dla znajomych, na rozwój osobisty, podróże, pyszne i wyszukane posiłki. Mnie od razu załącza się depresja i poczucie, że jestem gó… Ratuje mnie jedynie rozsądek i świadomość tego, że w mediach możemy wykreować życie dosłownie jakie chcemy. Od dłuższego czasu powtarzam, że zależy od tego, jak sprzedasz. Chcesz wykreować się na mistrza organizacji? Proszę bardzo. Na podróżniczkę i joginkę? Nic trudnego. Odpowiednimi zdjęciami i opisami możemy uzyskać naprawdę różnorodne efekty, dlatego też inspiracji do organizacji szukam wśród osób, które znam na żywo.

Mam w swoim otoczeniu kilka osób, które określam jako czas na wszystko i wszystko na czas. Robią bardzo dużo, żyją intensywnie, mają na to życie apetyt i nie zawalają niczego, mimo że na głowie mają naprawdę sporo. Lubię wzorować się właśnie na takich ludziach, w towarzystwie których aż głupio powiedzieć, że się nie ma czasu.


Mogę wszystko, ale w jednym czasie

To, czym spaliłam się w zeszłym roku było przekonanie, że mogę wszystko. Dokładałam sobie coraz więcej i więcej. Eksploatowałam zasoby, zasuwałam coraz bardziej i ustawiłam sobie poprzeczkę bardzo wysoko. W miarę upływu czasu postanowiłam, że chcę podejść do tematu inaczej i przestać się zajeżdżać. Nie mam już niekończącej się listy zajęć, ale co kwartał zmieniam obszary, na których chcę się skupić. Ostatnio był to włoski i spacery, latem po prostu odpoczywałam, a teraz skupiam się bardziej na pracy i nowym związku. Nie narzucam sobie zbędnej presji, bo wiem, jak szybko się spalam. Nie należę do zbyt energetycznych osób. Dwa – trzy cele na kwartał to mój max. Wolę osiągnąć mniej w ciągu roku, a mieć poczucie, że poświęciłam temu odpowiednią ilość czasu niż trzymać kilka srok za jeden ogon i zostać z samymi piórami.


Co masz zrobić jutro, zrób dzisiaj

Zaprzestanie odkładania było u mnie naprawdę długim procesem, który nadal trwa. Staram się jednak w miarę możliwości robić wszystko od razu i uwalniać czas z dnia następnego. Robię notatki w telefonie, listę to do wszystkiego, co muszę i chciałabym zrobić, i lecę z tematem. Szukam możliwości do tego, żeby ogarnąć zadania możliwie jak najszybciej i mieć to z głowy. Witaj wolny czasie!


Dzień w piżamie

Regularnie robię dzień w piżamie i pozwalam sobie na zamulanie przed YT lub jakimś serialem. Potrzebuję czasem zwyczajnego odmóżdżenia, dzięki któremu milej wraca mi się do obowiązków i aktywności. Jeśli jednak nie jest to mój dzień lenia, to ogarniam się w wolny dzień raz dwa, żeby łóżko nie korciło. Zdarza mi się mieć zbyt długi rozbieg od rana i potem wyrzucam sobie, że resztę dnia żyję w biegu.


Sprzątam na bieżąco

Jeśli we wtorki jestem w domu, to staram się posprzątać dodatkowe przestrzenie. Na co dzień jednak preferuję szybkie, piętnastominutowe sprinty, podczas których ogarniam mieszkanie, żeby miło żyło się na co dzień, a nie jeden dzień po wielkim sprzątaniu.


Uwierzyłam w to, że nie jestem niezastąpiona

I fantastycznie żyje mi się z delegowaniem obowiązków, bo nie ja jedna żyję pod tym adresem. Akceptuję to, że nie wszystko jest idealnie tak, jakbym chciała, ale powtarzam sobie, że lepsze jest wrogiem dobrego, a zrobione lepsze od perfekcyjnego.


Zrezygnowałam ze znajomości, które przestały mnie cieszyć

W tym roku mam prawdziwą czystkę wśród znajomych. Wyznaczyłam granicę, określiłam wartości, ustaliłam jakie mam oczekiwania i jeśli widzę, że od miesięcy nic dobrego nie dzieje się w tej znajomości, to po prostu z niej wychodzę, bo szkoda mi na to czasu. Wiem, że ludzie mają kryzys, obowiązki, pracę itp. itd., ale mój poziom akceptacji dla wielu zachować z wiekiem drastycznie spada. Nie ma już we mnie akceptacji dla braku czasu na spotkanie, rozmawiania miesiącami ciągle o tym samym problemie, z którym rozmówca nic nie robi, kompletny brak zainteresowania co u mnie i wylewanie na mnie całego bagna swojego życia. Nie zrozumcie mnie źle, bardzo chętnie posłucham raz, drugi, trzeci, dziesiąty, ale jak widzę, że nie robisz kompletnie nic, żeby sytuacja się zmieniła, to mam poczucie marnowania czasu. Swój możesz marnować, mnie mojego jest szkoda na odgrzewanie ciągle tego samego kotleta.


Nie biorę na siebie więcej niż czuję

Jeśli czuję się dobrze to biorę na siebie więcej. Jeśli odczuwam spadek formy to odpuszczam, odmawiam i skupiam się na tym, żeby poprawić moje samopoczucie. Okresowo rezygnuję z social mediów, seriali i filmów, żeby dać odpocząć głowie.


Brak czasu jest tylko w Twojej głowie. Co się za nim kryje?

Albo chcesz mieć na coś czas, albo nie chcesz go na coś mieć. Zastanów się, w jakich okolicznościach używasz określenia nie mam czasu, kiedy jest to wymówka, a kiedy faktycznie nie jesteś w stanie wcisnąć już nic więcej do grafiku. Nie ma nic złego w używaniu tego określenia, ale warto wiedzieć, że to tylko wierzchołek góry lodowej, pod którym kryje się cała nasza motywacja lub jej brak do działania. Może wcale nie chcesz spędzać czasu z tą koleżanką, bo jest męcząca? Może nie chcesz iść na te zajęcia, bo są na końcu miasta i szkoda Ci czasu na dojazd? Może nie chcesz szukać dodatkowej pracy, bo wolisz mieć więcej czasu dla rodziny?

Kiedy postanowiłam, że przestanę używać określenia nie mam czasu i zacznę szukać tego, co się pod tym kryje, wiele spraw stało się dla mnie jasnych, choć odpowiedzi nie przyszły łatwo.

Na koniec napiszę Wam tylko, że cieszę się, że to boom na multiasking i presja robienia miliona rzeczy na raz powoli się wycisza, a na salony wchodzi skupienie, uważność, przeżywanie życia na spokojnie, otwartość na spędzanie czasu na chłonięciu zewnętrza, a nie jednoczesnego słuchania muzyki i czytania. Lubię ten trend na bycie po prostu.


Odkryj więcej z Makabreska.com

Subscribe to get the latest posts to your email.

4 odpowiedzi na „Jak mieć więcej czasu? 2022 vs. 2023”

  1. […] dokładniej w TYM wpisie, w którym dzieliłam się moimi zeszłorocznymi sposobami na więcej czasu. Bardzo […]

    Polubienie

  2. Awatar
    Anonim

    U mnie non stop brak czasu. Biegam jak kot z pęcherzem… Troje dzieci, mąż, teściowi, którzy coraz częściej potrzebują pomocy, mój tata podupadający na zdrowiu. Nie wiem co robić

    Polubienie

  3. Awatar Justyna | makabreska.com

    Też długo teraz dojeżdżam. Znam ten problem.

    Polubienie

  4. Awatar
    Anonim

    U mnie wygranym tego roku była zmiana pracy na taką pod domem. Oszczędzam wiele godzin miesięcznie bez dojazdów.

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz

Jestem Justyna,

Makabreska.com to moje miejsce w wirtualnym świecie. Bloga tworzę od trzech lat, a w blogosferze obecna jestem od blisko piętnastu. Piszę o drodze do lepszego życia, pracy nad sobą, podejściu do problemów, dobrostanie, finansach osobistych. Makabreska.com to miejsce, w którym dzielę się moimi wzlotami, upadkami oraz sukcesami. Okazjonalnie publikuję recenzje książek oraz moje opowiadania.

Znajdźmy się w Internecie

2022 2023 2024 Blogmas Blogmas 2023 Blogowanie Budżet domowy Czas wolny Dbam o siebie DDA DDD Filmy i seriale Finanse Finanse domowe Finansowe podsumowanie miesiąca Inflacja Kredyty Kryzys Książki Lepsze życie Moje wydatki Odpoczynek Offline Organizacja Organizacja czasu Osiędbanie Oszczędzanie Pieniądze Planowanie Podsumowanie miesiąca Praca nad sobą Przemyślenia Recenzja Refleksje Refleksje codzienne Relacje Relaks Schematy Slow life Terapia Współpraca Wydatki Zadłużenie Zmiana Zmiany