Czy zwierzęta to dobro luksusowe?

Inspiracją do tego wpisu są rolki z Instagrama, które trochę śmieszą, a trochę przerażają.

Czy zwierzęta to dobro luksusowe?

Niedawno robiłam finansowe podsumowanie roku 2022 i na moje cztery, teraz już trzy koty, wydałam ponad 11 tysięcy złotych.

Byłyby z tego fajne wakacje albo 1/7 zadłużenia mniej.

Co złożyło się na tak wysoką kwotę w tej kategorii? Przede wszystkim koszty weterynarza. W wakacje Bolek miał problemy ze zdrowiem, w październiku stan Mrówki bardzo pogorszył się. Wymagała pobytu w kocim szpitalu, licznych badań, transfuzji krwi, a w końcu eutanazji i utylizacji. W międzyczasie były szczepienia, odrobaczanie i inflacja, która dotknęła również ceny kociej karmy.

Moje koty przez cały zeszły rok jadły głównie karmę suchą Nutrivet, czasem Purinę kupioną na promce w Kauflandzie. Pamiętam, że kiedyś paczka tej karmy kosztowała 8,99 zł za 800 albo 850 gram. Obecnie cena tej karmy w Rossmannie to… 17,99 zł. Robi różnicę, prawda?

W przypadku Nutrivet mam bardzo szczegółowe informacje z historii moich zamówień – 6 kg tej karmy w wersji dla kotów sterylizowanych zamówiłam 10 kwietnia 2021 roku za 174,80 zł. Obecnie dokładnie ta sama karma, o tej samej wadze kosztuje… 219,80 zł. W ciągu 21 miesięcy karma ta podrożała o 45 zł! Trochę skandal.

Właściwie to drożeje wszystko, co regularnie kupuję dla moich kotów – karma sucha, karma mokra, żwirek, mięso z kurczaka.

Pamiętam, że lata temu, kiedy dopiero zaczynałam mieć 4 koty koszty miesięczne wahały się od 100 do 250 zł. Wiadomo, są czasem miesiące, kiedy akurat wszystko się skończy – żwirek, sucha karma, półka z mokrą marką świeci pustkami.

Obecnie miesięcznie wydaje na moje koty od 300 do 700 zł. Bez weterynarza. Kwotę 700 zł w 2022 roku osiągnęłam dwa razy w drugiej połowie roku… Choć przyznaje, mogło mieć na to wpływ robienie zakupów na allegro, ponieważ nie miałam możliwości odbierania paczek od kuriera po przeprowadzce i częściej wybierałam allegro i opcję paczkomatu, którą widzę, że dodał również zooplus.

Z uwagi na to, że mam obecnie po prostu więcej czasu poluję na promocje, przechadzam się po sklepach i liczę na to, że będziemy mieć kilka miesięcy do kolejnej wizyty u weterynarza.

We wszystkich tych wyliczeniach warto wziąć pod uwagę fakt, że jeden z moich kotów od urodzenia nie ma większości zębów, co powoduje, że je głównie karmę mokrą/rozgotowane mięso z kurczaka. Dodatkowo moje koty praktycznie nie chorują, mimo że mają już 10, 11 i 17 lat, ale liczę się z tym, że ten stan może zmienić się w każdym momencie. Na chwilę obecną jednak weterynarz to jedynie szczepienia i odrobaczanie.

Z pewnością zwierzęta, które mają swoje choroby, schorzenia, nietolerancje są dużo droższe w utrzymaniu niż moje praktycznie zdrowe jak rybki kociaste.

Czy uważam, że zwierzęta to dobro luksusowe?

Zwierzęta mam właściwie całe moje życie. Od najmłodszych lat był pies, kot, potem koty, w międzyczasie rybki, świnki morskie, ratowanie gołębi, chomiki. Zawsze była to dla mnie oczywista oczywistość.

Aż do zeszłego roku.

Przede wszystkim jestem osobą mocno zadłużoną. Podczas choroby mojego kota musiałam zapożyczyć się na jego leczenie oraz zorganizować zbiórkę, bo zwyczajnie nie było mnie stać na taki wydatek. Gdyby nie ludzie, którzy pomogli, nie miałabym jak leczyć mojego własnego kota.

Drugą kwestią jest to, że nie mam swojego miejsca na ziemi. Obecnie mieszkam u mamy, nie wiem, gdzie będę mieszkać za jakiś czas. Biorąc pod uwagę moje zadłużenie i fatalną ocenę w BIK raczej nigdy nie będę mogła kupić mieszkania na kredyt, będę więc musiała mieszkanie wynajmować, co ze zwierzętami proste nie jest.

Dodając do siebie te dwie kwestie czuję się po prostu beznadziejnym i niepewnym materiałem na właściciela nie tylko dla moich obecnych zwierząt, jak również dla zwierząt kolejnych. Wiem, że w razie czego pieniądze wyciągnę spod ziemi, ale nie o to w tym przecież chodzi.

Moim zdaniem w mojej sytuacji zwierzęta są dobrem luksusowym. Wielokrotnie spotykam się z krytyką tego, ile na nie wydaję. Jest to też jeden z powodów, dla których w zeszłym roku nie czytaliście o moich wydatkach na koty. Hejt bardzo podcina skrzydła, a przecież każdy ma coś, na co wydaje dużo lub bardzo dużo. U mnie są to koty, u innych ubrania, kosmetyki, podróże. Chciałabym, żeby dla każdego było oczywiste to, że moje pieniądze wydaję tak, jak chcę.

Kocham te zwierzaki.

W najtrudniejszych i najbardziej mrocznych momentach mojego życia to odpowiedzialność za nie była tą ostatnią deską ratunku, ostatnią myślą, która powstrzymywała mnie przed najgorszym. Poczucie odpowiedzialności za ich życie odsunęło mnie od ciecia, skoku i innej permanentnej krzywdy, która chodziła mi po głowie i po której z pewnością już by mnie nie było. Te cztery życia były moją kotwicą. Obowiązkiem, który ocalił mnie w 2019 roku, kiedy było ze mną tak źle, że byłam gotowa na wszystko, aby to zakończyć. Tą ostatnią rozsądną myślą między lawiną emocji, bólu i bezradności.

Uratowałam je. Jestem za nie odpowiedzialna. Mają tylko mnie. Nie mogę ich zostawić.

Czyżby ta myśl została mi jeszcze po Małym Księciu i słynnym cytacie – jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś?

Tego niestety nie wiem. Wiem natomiast, że odpowiedzialność za te futrzaki to mój fundament. Jeśli ktoś oglądał film W głowie się nie mieści to na pewno wie, o co chodzi.

Wiem też, że to ostatnie zwierzęta, jakie będę mieć w tym życiu i motorem tej decyzji jest moja sytuacja finansowo-mieszkaniowa oraz to, że nie chcę już mieć takiego obowiązku, ponieważ nie mam go z kim dzielić. Posiadanie zwierzęcia jest naprawdę ogromnym zobowiązaniem i o ile mogę je wziąć na siebie, o tyle nigdy nie dałabym komuś takiego zobowiązania w prezencie. Nie wzięłabym też takiego zobowiązania na siebie i potencjalnego partnera, żeby sprawdzić czy damy radę. Nie wyobrażam sobie mieć wspólnych zwierząt i podczas rozstania decydować o ich losach.

Powyższe to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. Najbardziej prawdziwym argumentem tej decyzji jest ból i pękające serce. W minionym roku musiałam podjąć decyzję o eutanazji mojej kotki. Byłam z nią podczas pierwszego zastrzyku. Widziałam jak zniszczyły ją ostatnie dni je życia i za każdym razem, jak o tym myślę to moje serce na nowo boli. Kiedy myślę o kolejnych trzech pożegnaniach po prostu nie potrafię wyobrazić sobie, że dam sobie z tym radę. Te myśli paraliżują mnie, odczuwam niemal fizyczny ból, kiedy próbuję chociaż zbliżyć się do takiej wizji. Oczywistym jest, że przeżyję jeszcze trzy takie pożegnania, ale nie chcę już żadnego więcej niż te trzy. Jakkolwiek to zabrzmi uważam, że wyrobiłam już limit cierpienia i strat w tym życiu. Los z pewnością doświadczy mnie jeszcze nie raz i nie raz wystawi mnie na próbę. Wiem jednak, że nie przyjmę w swoim życiu kolejnych pożegnać, chorób zwierząt, czuwania nad nimi i podejmowania decyzji o eutanazji. To dla mnie po prostu za wiele. Jestem gotowa wziąć to na siebie jeszcze trzy razy. To moja odpowiedzialność, ale nie chcę brać na siebie kolejnych takich odpowiedzialności.



2022 2023 2024 Blogmas Blogmas 2023 Blogowanie Budżet domowy Czas wolny Dbam o siebie DDA DDD Filmy i seriale Finanse Finanse domowe Finansowe podsumowanie miesiąca Inflacja Kredyty Kryzys Książki Lepsze życie Moje wydatki Odpoczynek Offline Organizacja Organizacja czasu Osiędbanie Oszczędzanie Pieniądze Planowanie Podsumowanie miesiąca Praca nad sobą Przemyślenia Recenzja Refleksje Refleksje codzienne Relacje Relaks Schematy Slow life Terapia Współpraca Wydatki Zadłużenie Zmiana Zmiany


Odkryj więcej z Makabreska.com

Subscribe to get the latest posts to your email.

7 odpowiedzi na „Czy zwierzęta to dobro luksusowe?”

  1. […] Karma mokra, karma sucha, żwirek, smaczki. Sprawdź, ile rocznie kosztuje mnie utrzymanie kotów [KLIK] […]

    Polubienie

  2. […] księgowa #7 – Ile wydałam w grudniu 2023? Moje finansowe cele na rok 2023Czy zwierzęta to dobro luksusowe? Prosty sposób na […]

    Polubienie

  3. […] Czy zwierzęta to dobro luksusowe? […]

    Polubienie

  4. […] to już sky is the limit. O tym, ile wydałam na moje koty w zeszłym roku, możecie przeczytać w Czy zwierzęta to dobro luksusowe? Jaka by ta kwota nie była, to wierzcie mi, na leczenie dla zwierzaków musi być i to zawsze jest […]

    Polubienie

  5. […] Czy zwierzęta to dobro luksusowe? […]

    Polubienie

  6. […] Czy zwierzęta to dobro luksusowe? […]

    Polubienie

  7. […] TUTAJ. Poniżej linki do poprzednich 5 postów o finansach:1. Czy zwierzęta to dobro luksusowe? Sprawdź moją opinię na ten temat. 2. Biedowanie przed wypłatą. Sprawdź, ile pieniędzy zostało mi na tydzień przed wypłatą w […]

    Polubienie

Dodaj komentarz

Jestem Justyna,

Makabreska.com to moje miejsce w wirtualnym świecie. Bloga tworzę od trzech lat, a w blogosferze obecna jestem od blisko piętnastu. Piszę o drodze do lepszego życia, pracy nad sobą, podejściu do problemów, dobrostanie, finansach osobistych. Makabreska.com to miejsce, w którym dzielę się moimi wzlotami, upadkami oraz sukcesami. Okazjonalnie publikuję recenzje książek oraz moje opowiadania.

Znajdźmy się w Internecie

2022 2023 2024 Blogmas Blogmas 2023 Blogowanie Budżet domowy Czas wolny Dbam o siebie DDA DDD Filmy i seriale Finanse Finanse domowe Finansowe podsumowanie miesiąca Inflacja Kredyty Kryzys Książki Lepsze życie Moje wydatki Odpoczynek Offline Organizacja Organizacja czasu Osiędbanie Oszczędzanie Pieniądze Planowanie Podsumowanie miesiąca Praca nad sobą Przemyślenia Recenzja Refleksje Refleksje codzienne Relacje Relaks Schematy Slow life Terapia Współpraca Wydatki Zadłużenie Zmiana Zmiany