Czasem w życiu przychodzi taki moment, w którym trzeba odpuścić podium, zejść na ziemię i wrócić do cieszenia się małymi momentami, z których złożony jest sukces. Bo sukces to nie jest krok, dwa, czy kilka. To cały skomplikowany proces. Mnie pogoń za sukcesem, czyli debt free zapędziłam w kozi róg. Źle podeszłam do tematu, dużo wydarzyło się po drodze i jestem gdzie jestem. Nie przez samo postanowienie pozbycia się długów, ale przez podejmowanie decyzji w złym momencie. Pod wpływem niewłaściwych emocji.
Jeszcze kilka miesięcy temu budziłam się w nocy przerażona, wystraszona, zestresowana i przepełniona pretensjami do samej siebie. Pełna byłam żalu, negatywnych emocji, wściekłości i poczucia beznadziei. Zapędziłam się w kąt, z którego nie widziałam wyjścia, bolało mnie serce, głowa i czułam prawie całą sobą, że nic dobrego mnie już nie czeka. Że całe to szamotanie się jest bezcelowe, bez sensu, nie dam rady i co ja z tym moim życiem zrobiłam.
Prawie całą sobą..
Prawie jest tutaj słowem kluczem. Jakiekolwiek złe emocje by mnie przepełniały, jakkolwiek źle bym o sobie myślała i jaki by to czas nie był, to finalnie wiem, że to tylko chwilowy nastrój. Złość, której muszę dać ujście, bo w środku, pod tym wszystkim darzę siebie dobrymi uczuciami, ale są po prostu momenty, kiedy trzeba przyznać się przed samą sobą, że się zje…bało.
Wybaczenie sobie i wyciszenie całego tego emocjonalnego chaosu zajęło mi dużo czasu. Dojście do porozumienia ze sobą w sprawie finansów wymagało czasu i spokoju. Podejmowanie finansowych decyzji na już, na teraz, w stresie i nerach doprowadziło mnie do kiepskiej sytuacji, dlatego też teraz po prostu daję sobie czas. Nie ma na już, nie ma na teraz, nic się nie stanie, jeśli temat poczeka kilka dni, w trakcie których będę spacerować i czytać o konsekwencjach. Nie wiem wszystkiego, nigdy nie będę wiedzieć wszystkiego, ale mogę próbować zdobywać kolejne informacje, budować informacyjne zaplecze i to dla mnie jest sukcesem. Sukcesem jest dla mnie podejmowanie decyzji na podstawie zgromadzonych informacji, ze spokojną głową, w zgodzie z samą sobą, a nie na rachu ciachu.
Małym sukcesem, którym cieszyłam się w marcu było uregulowanie wszystkich rachunków od razu po wypłacie oraz nadanie priorytetów różnym zobowiązaniom. Prawda jest taka, że obecnie nie daję rady funkcjonować na tylu kredytowych i rachunkowych frontach. Ciągle muszę wybierać, a takie rozdrabnianie się na wszystko nie było dla mnie dobrym rozwiązaniem, bo po trochu do każdego to jak wszystko do nikogo, dlatego też rozpisałam sobie każde zobowiązanie i nadałam priorytety. Powoli idę z moją listą naprzód, wpłacam według kolejności umowy z samą sobą. Doceniam każdą małą wpłatę, każde odhaczone zobowiązanie, każdy zasypany dołek.
Kiedyś nie byłabym wdzięczna, a umartwiona tym, ile tego jeszcze zostało. Dzisiaj jestem pogodzona, wyrozumiała i dobra dla siebie. Przybijam sobie piąteczkę przy każdym malutkim finansowym sukcesie, celebruję go i uśmiecham się na myśl, że jestem o krok dalej, nawet jeśli dla kogoś ten krok jest za mały lub niezauważalny. Skupiam się na tym, ile przeszłam, a nie ile drogi jeszcze zostało. Droga zawsze może się zmienić, a to, co zrobiłam i czego doświadczyłam już ze mną zostanie.
Pamiętajcie, żeby doceniać siebie. Łatwo poddać się beznadziei, zniechęcić i nienawidzić siebie za durne decyzje. Niezwykle trudno jest sobie wybaczyć i podjąć działanie, ale da się. Da się wybaczyć sobie głupotę, da się ruszyć z miejsca, da się pracować z posiadanymi finansami i da się wypracować jakąś drogę.
A jeśli droga Ci się nie spodoba, to po prostu ją zmienisz. To nie rozpadający się jedyny most nad rzeką lawy, to życie złożone z mnóstwa małych decyzji, zdarzeń, które po prostu do Ciebie przychodzą, wypadkowych decyzji innych ludzi i wydarzeń w kraju i na świecie. Za duża w tym wszystkim jest dynamika, żeby mogło być tylko i wyłącznie jak teraz, bez żadnej zmiany, bez nawet minimalnie innego kursu.
Przeczytaj również:
- Ile kosztuje Twój koszyk produktów?
- Czy proszek za 2 zł działa?
- Nie mam na ratę kredytu
- Jak pozbyłam się wszystkich oszczędności
- Trzy prawdy o kredytach, o których nikt Ci nie powie
Dziękuję Ci, że czytasz mojego bloga. Jeśli podoba Ci się to, co piszę, możesz kupić mi wirtualną kawę pod tym linkiem.
- Piekielny hotel: zaginięcie, śledztwo i ludzkie dramaty
- Rok bez zakupów. Trzy miesiące bez kupowania ubrań
- Rezygnuję z Instagrama. O szukaniu siebie w świecie nadmiaru
- Moje cele na drugi kwartał 2024 roku
- Ile warte jest zdrowie?
2022 2023 2024 Blogmas Blogmas 2023 Blogowanie Budżet domowy Czas wolny Dbam o siebie DDA DDD Filmy i seriale Finanse Finanse domowe Finansowe podsumowanie miesiąca Inflacja Kredyty Kryzys Książki Lepsze życie Moje wydatki Odpoczynek Offline Organizacja Organizacja czasu Osiędbanie Oszczędzanie Pieniądze Planowanie Podsumowanie miesiąca Praca nad sobą Przemyślenia Recenzja Refleksje Refleksje codzienne Relacje Relaks Schematy Slow life Terapia Współpraca Wydatki Zadłużenie Zmiana Zmiany
Dodaj komentarz