Jak radzić sobie z problemami w życiu codziennym

W tej części chciałabym napisać o tym, co ma każdy z nas, ale większość z nas ma do tego złe podejście – o problemach.

Problem, jak podpowiada SJP to trudna sytuacja, z której należy znaleźć wyjście. Niech to wybrzmi – należy znaleźć wyjście.

Dlaczego napisałam, że większość z nas ma złe podejście do problemów? Dlatego, że bardziej lubimy się w nich pławić, niż je rozwiązywać. Smutna prawda.


Problemy są różne

Problem to kategoria worek bez dna. Możemy wrzucić tu wszystko od braku ciepłej wody, bo znowu coś z rurami robią, rośliny, która nie rośnie, zgubionego klucza, przez problemy w pracy, relacjach, kłopoty finansowe, aż po problemy zdrowotne. Sky is the limit albo raczej life is the limit. Życie generuje problemy. A może życie generuje wyzwania i nowe sytuacje? Co jest Ci bliższe?


Twoje podejście jest najważniejsze

To, jak podchodzimy do problemów mocno wpływa na jakość naszego życia. Nie mówię oczywiście o skrajnych sytuacjach jak rozwód, śmierć bliskiej osoby, poważna choroba lub inne zdarzenia wielkiego kalibru. Chodzi mi o sytuacje codzienne, żebyśmy mieli jasność. Takie, w których swobodnie możemy pracować z naszym podejściem i ich odbiorem.

Często pojawienie się jakichkolwiek trudności wzbudza w nas opór, pobudza emocje, pcha nas do żalenia się, biadolenia i potrzeby bycia żałowanym przez innych. A czasem nawet do mojego ulubionego licytowania się, kto ma gorzej. I nie piszę tego jako człowiek wolny od tej ułomności. Ja tak żyłam długie lata. Pielęgnowałam moje problemy, wypatrywałam trudności, hodowałam przeszkody i życie traktowałam jako tor przeszkód, którego nawet nie warto zaczynać, bo na pewno nie dam sobie z tym rady.

Byłam przytłoczona wszystkim. Od sytuacji rodzinnej, przez nieudane relacje, rozczarowania zawodowe, trudną sytuację finansową. Wszystko było złe, ciężkie, trudne, okrutne, nie dla mnie. Na wszystko byłam za mała. I oczywiście nie byłam winna niczemu. To wszystko samo się jakoś tak… Co ja mogę, żeby było lepiej?

Z każdej strony słyszałam albo licytowanie się, albo pobożne życzenia będzie lepiej, ułoży się. Problem w tym, że kompletnie nic się nie zmieniało. Było tylko gorzej, gorzej i gorzej, a ja usychałam coraz bardziej. Powtarzałam sobie, że nie mogę nic zrobić i to życie takie jest.

To samo słyszałam zresztą od mojej rodziny, od mojego otoczenia. To życie takie jest, gdzie pójdziesz, po co będziesz zmieniać, tak wygląda życie.


Brak sprawczości

Chciałabym powiedzieć Wam, że był jakiś przełomowy moment w moim życiu. Dzień, który zmienił wszystko, ale niestety, to był proces (dość długi, trwa nadal).

Pracę nad sobą zaczynałam od czytania różnych artykułów. Wybierałam je dość losowo. Czytałam trochę o rodzinach z problemem alkoholowym, o zadłużeniu, przekredytowaniu, windykacji, pracy ze schematami, oversharingu, komentarze pod artykułami, różne fora.

Po czasie zaczęłam zauważać brak sprawczości wśród ludzi z problemami.

To samo widziałam w mojej rodzinie. Problemy były. Przez całe lata. Ignorowane, zagłuszane krzykiem, zaklejane plastrem, zbywane ciszą, akceptowane, traktowane jako normalność. Nikt nie szukał rozwiązania. Nikt nie dążył do lepszego, bezproblemowego życia. Kryzysy rozwiązywało się ścinaniem wierzchołka góry lodowej, co powodowało narastające, wieloletnie frustracje między wszystkimi domownikami.

Sytuacja ta nie dotyczyła tylko mojej rodziny. W miarę upływu czasu w dorosłym życiu zaczęłam otaczać się podobnymi ludźmi. Ludźmi, którzy świadomie lub nie, lubią mieć problemy. Ludźmi, którzy mam wrażenie, bez problemów nie potrafią funkcjonować. U nich nigdy nie jest kolorowo. Zawsze jest źle, gorzej, najgorzej. Miesiącami lub latami tkwią uwikłani w problemy, trudne sytuacje, relacje bez przyszłości. Mówią o tym głośno i na mówieniu się kończy.


Czy Ty też tylko mówisz o problemach?

I wiecie, ja byłam taka sama. Ba, w momentach zmęczenia fizycznego i psychicznego uruchamiają mi się dawne schematy i odpalam marudzenie, narzekanie, rozpamiętywanie przeszłości, ale w momentach świadomości przywracam się do pionu. Bo wiecie, ja już nie chcę być osobą, która hoduje problemy. Ja już nie chcę mieć problemów, trudności, przeszkód, kłopotów. Nie chcę być człowiekiem, z którym możesz porozmawiać o tym, co złe. Nie chcę otaczać się takimi ludźmi.

Chcę czuć sprawczość i mieć władzę nad swoim życiem. Mówienie to tylko słowa. Gadanie może ciągnąć się miesiącami, a nawet latami. Nie chcę mówić i nie czynić. Chcę czynić i chwalić się tym, że czynię.


Zamilcz i sprawdź

Jeśli zastanawiasz się, jak bardzo obecne jest w Twoim otoczeniu pielęgnowanie problemów, to zacznij słuchać. Co mówi rodzina, co mówią znajomi, co mówi partner. Jak mówią, w jaki sposób mówią o problemach. Czy ich postawa wskazuje na szukanie rozwiązań, czy na pozostawanie w nieciekawej sytuacji? Czy osoby, w trudnej sytuacji są w niej od dawna? Czy robią cokolwiek, aby ją zmienić? Czy na porady i sugestie reagują negacją? Czy licytują się z Tobą, że mają gorzej? Czy Twoje problemy to zawsze za mało i mało wobec sytuacji innych? A może wręcz odwrotnie – aktywnie szukają rozwiązań, są skupieni na pozbyciu się problemu?

Uświadomienie sobie, w jakim otoczeniu funkcjonujemy bywa wyzwalające. U mnie okazało się, że przyciągam ludzi pielęgnujących problemy, którzy chcą na mnie przelewać swoje negatywne emocje, zamiast coś z tym życiem robić. Starałam się słuchać, próbowałam wspierać, aż po długich miesiącach odpuściłam i wyszłam z tego błota. Nie mam na to zasobów, ochoty i czasu. Tkwienie w problemach innych odbierało mi czas i zasoby na rozwiązywanie moich własnych. Stałam w miejscu, nie czułam się słuchana i wspierana. Podjęłam decyzję, żeby to zakończyć tam, gdzie można. A tam, gdzie można po prostu nauczyłam się milczeć.


Nie wszyscy muszą wiedzieć, że masz problemy

Ja i mój oversharing długo żyliśmy w przekonaniu, że wszyscy są zainteresowani moimi osobistymi tragediami i licznymi końcami świata. Dużo kosztowało mnie to, żeby zamknąć dziób i przestać mówić, co u mnie. Wynikało to trochę ze skupienia na sobie, trochę z tego, że nie chciałam być kojarzona z mówieniem o problemach, a najbardziej z tego, że zmiana lubi ciszę. Wystarczyło, że wszyscy wiedzieli, co u mnie do tej pory. Dalej nie musieli wiedzieć, gdzie kieruję uwagę. To było i jest trudne, bo są takie momenty, że aż chcę się wygadać. Ulewa mi się czasem, owszem. Staram się jednak robić to w sposób kontrolowany lub akceptować niekontrolowane wylewy. Nie biorą się z niczego. Trochę ze zmęczenia, trochę z rozkojarzenia. Jak już wyłapię, że się zdarzają, szukam przyczyny, szukam rozwiązania, skupiam się na problemie bardziej, bo skoro tak mi się ulewa, to on w jakiś sposób dalej ze mną jest.

Nie demonizuję mówienia o problemach. Demonizuję je tylko u siebie, bo do niczego mnie nie prowadzi. Marnuję energię na narzekanie, marudzenie, pogarsza się mój nastrój, nakręcam się coraz bardziej, frustruję poradami innych lub ich brakiem zainteresowania. Nie służy mi to po prostu. Wolę rozwiązywać problemy w ciszy lub wąskim, zaufanym gronie.


Jak zacząć rozwiązywać problemy?

Zdradzę Ci kilka moich sposobów na to, jak zacząć eliminować z życia problemy. Jest to moje doświadczenie, które niekoniecznie może mieć przełożenie na Ciebie, ale myślę, że warto część z poniższej listy wykorzystać.

Nazwij to

Żeby wiedzieć, co chcesz zmienić, z czym chcesz się uporać, musisz to nazwać. Najlepiej bardzo konkretnie i szczegółowo. Żeby pokonać wroga, trzeba wiedzieć o nim jak najwięcej. Jeśli to nazwiesz, masz punkt wyjścia do…

Sprawdź to

Jeśli to nazwiesz, masz punkt wyjścia do tego, żeby dowiedzieć się, co to jest, z czym to się je, z czym to występuje. Internet to skarbnica wiedzy. I dzięki niemu możesz dość po nitce do kłębka od tego, co myślisz, że jest Twoim problemem, do tego, co nim jest. Podpowiedź – im niewygodniej Ci się o czymś czyta, tym mocniej może to Ciebie dotyczyć. Dyskomfort nie bierze się znikąd. Podążaj za nim.

Weź odpowiedzialność za swoje decyzje

Daleka jestem od mówienia, że możemy osiągnąć, co tylko chcemy. Wszystko zależy od czegoś, aa wiele zależy od nas. Jeśli chcesz mieć na coś wpływ, przyjmij, że jesteś za to odpowiedzialn_. Zastanów się w jakim stopniu masz na to wpływ. Weź odpowiedzialność, poczuj sprawczość za swoją sytuację finansową, za miejsce, w którym mieszkasz, relacje, które tworzysz.

Szukaj sposobu, a nie powodu

Jedną, z kilku myśli, które na pewno znajdą się na moim nagrobku, będzie Szukaj sposobu, a nie powodu. W rozwinięciu brzmi to: Szukaj sposobu, aby wyjść z tej sytuacji, pójść dalej, a nie powodu, aby zostać w tym miejscu i czasie.

To taka moja filozofia, która jest odpowiedzią na prawdy systemowe pochodzące z rodziny, otoczenie pielęgnujące problemy i moje osobiste pławienie się w życiowych trudnościach. To takie płynięcie pod prąd tego, co znam. Traktowanie problemów i trudności, jako wyzwania, jako zadania do odhaczenia.

Jeśli nie wiem, jak miałabym to zrobić, wyobrażam sobie sytuację, w której ktoś opowiada mi o tym problemie. Imaginuję sobie poszukiwanie rozwiązania dla tej osoby, słyszę porady, które mogłabym powiedzieć, sugestie i podpowiedzi. Zastanawiam się, jak przenieść to na moje życie. Nie zastanawiam się, czy można to przenieść, ale jak to przenieść. To ważna różnica, bo skoro wypływają ze mnie takie porady, muszę wiedzieć, jak sama zastosowałabym je do mojej rzeczywistości.

Odrzucam nie da się, nie mogę, nie potrafię

Nie ma, że się nie da. Nie ma, że nie mogę. Skoro nie potrafię, to się nauczę. Biorę 100% odpowiedzialności i sprawczości za usunięcie lub ominięcie przeszkody. Staram się traktować to, jak zadanie do wykonania. Czasem wyciszam emocje, czasem odsuwam je na bok. Jeśli nie radzę sobie w kontekście ja, to wyobrażam sobie kogoś innego, w takim samym układzie. Czasem na kimś jest łatwiej niż sobie i dla siebie


Nie pielęgnuj problemów, rozwiązuj je

Jeśli nie możesz pozbyć się problemów, spróbuj pracować ze swoim podejściem do nich. Podejście determinuje w naszym życiu wiele. W tym to, jak radzimy sobie z trudnościami. Osobiście chcę być osobą, która sobie radzi, niż w grupie tych, którzy sobie nie radzą. Chcę być dumna, że mam fajne życie, że przepracowałam schematy, że trudności nie paraliżują mnie, a jeśli paraliżują, to myślę czemu.

Chcę być tym człowiekiem, który wychodzi z escaperoomu, a nie tym, który siedzi w nim na podłodze i wraz z innymi mówi, jak to ciężko, jak to źle, nie robiąc przy tym nic.

Droga od posiadania problemów do ich aktywnego rozwiązywania jest długa. To cały skomplikowany proces, w którym musisz przepracować swoją głowę, która podpowiada Ci, że jesteś za słaby, że nie możesz, że się nie da. Umysł podpowiada nam wiele, ale możemy to dowolnie negować, zmieniać kierunek myśli, wprowadzać do niego nowe, lepsze postrzeganie siebie i swojej sprawczości. Nie daj się myślą, że nie możesz, bo możesz. Tak samo, jak mogłam ja i mogli inni.


Rozwiązując problemy zyskujesz

Wolność w różnym kontekście. Emocjonalną, bo rozwiązane już nie zaburza Twoich emocji. Zyskujesz czas i przestrzeń do tego, aby skupić się na czymś innym, niż problemach. Zyskujesz pewność, że dasz sobie radę z kolejnymi przeciwnościami losu, skoro już tyle udało Ci się przejść. Czujesz siłę, bo sprawczość pozwala rozwinąć skrzydła.


jakie jest Twoje zdanie o rozwiązywaniu problemów?

Przeczytaj pozostałe wpisy z cyklu Jak mieć lepsze życie po 30stce?

  1. #1 Pytanie, które zmienia wszystko
  2. #2 Zmiana w rytmie slow
  3. #3 Nie kop się z koniem

Oversharing znajdziesz tutaj:

  1. Przeczytaj
  2. Przeczytaj
  3. Przeczytaj

Skomentuj ten wpis. Na makabreska.com można komentować anonimowo.

Udostępnij: zachęcam do udostępniania linków do strony kolejnym osobom. Nowi Czytelnicy zawsze mile widziani : )

Wspieraj bloga finansowo [klik]

Kup mój ebook [KLIK]

Napisz do mnie: makabreskajbf@gmail.com

Przeczytaj poprzednie wpisy:

Znajdź coś dla siebie: Wybierz tag i sprawdź interesujące Cię treści.

2022 2023 2024 Blogmas Blogmas 2023 Blogowanie Budżet domowy Czas wolny Dbam o siebie DDA DDD Filmy i seriale Finanse Finanse domowe Finansowe podsumowanie miesiąca Inflacja Kredyty Kryzys Książki Lepsze życie Moje wydatki Odpoczynek Offline Organizacja Organizacja czasu Osiędbanie Oszczędzanie Pieniądze Planowanie Podsumowanie miesiąca Praca nad sobą Przemyślenia Recenzja Refleksje Refleksje codzienne Relacje Relaks Schematy Slow life Terapia Współpraca Wydatki Zadłużenie Zmiana Zmiany


Odkryj więcej z Makabreska.com

Subscribe to get the latest posts to your email.

6 odpowiedzi na „Jak radzić sobie z problemami w życiu codziennym”

  1. Awatar
    Anonim

    Problemy mnie przytłaczają. Nie cierpię, kiedy coś idzie nie po mojej myśli, życie się wydarza i problemy mnie miażdżą. Chciałabym lepiej sobie z nimi radzić, ale nie wiem, jak.

    Polubienie

  2. Awatar Justyna | makabreska.com

    Też kiedyś miewałam takie spotkania. Teraz unikam, bardzo mnie to męczy.

    Polubienie

  3. Awatar
    Anonim

    Nie potrafię nie mówić o problemach. Z koleżankami każde nasze spotkanie to tylko rozmowy o tym, co której nie wyszło, problemy w pracy, probemy w związkach. Nie wiem, czy mamy jakiekolwiek inne tematy. Czuję ulgę po tych spotkaniach.

    Polubione przez 1 osoba

  4. Awatar Justyna Baranowska

    Harmonia jest ważna, bo jak się trafi na kogoś, kto chce wysłuchać, to bardzo łatwo go zalać całym bagienkiem negatywnych emocji, a to nie jest dobre 😦

    Polubienie

  5. Awatar
    Anonim

    Kurna… Ten temat „jak mieć lepsze życie po 30stce?” powinien brzmieć : „jak mieć lepsze życie bez względu na wiek?”
    Dziękuję za tą serię. Może i mam 3 lata do 30 🙃🙈 ale całkowicie utożsamiam się z tym co piszesz.
    Dopowiem tylko, że u mnie kiedyś nikt nie wiedział co się dzieje. Byłam bardzo skryta. Nikt nic nie wiedzial. Później walka z sobą i problemami otworzyła zardzewiałe drzwi i słowa popłynęły i wiem że poszło dużo więcej niż chciałam. Wtedy też zauważyłam, że Narzekam i chce się wyzbyć problemów bo powodowały u mnie dodatkowe napięcie. Ale ale… Teraz myślę że w końcu powolutku tworzę harmonię, która może (a ja chce) pomóc innym.
    Dziękuję za post ❤️
    Przystanek_marzenia

    Polubione przez 1 osoba

  6. […] wracamy do części #4, w której poruszałam temat braku sprawczości (przeczytaj) i brania odpowiedzialności za swoje czyny lub ich […]

    Polubienie

Dodaj komentarz

Jestem Justyna,

Makabreska.com to moje miejsce w wirtualnym świecie. Bloga tworzę od trzech lat, a w blogosferze obecna jestem od blisko piętnastu. Piszę o drodze do lepszego życia, pracy nad sobą, podejściu do problemów, dobrostanie, finansach osobistych. Makabreska.com to miejsce, w którym dzielę się moimi wzlotami, upadkami oraz sukcesami. Okazjonalnie publikuję recenzje książek oraz moje opowiadania.

Znajdźmy się w Internecie

2022 2023 2024 Blogmas Blogmas 2023 Blogowanie Budżet domowy Czas wolny Dbam o siebie DDA DDD Filmy i seriale Finanse Finanse domowe Finansowe podsumowanie miesiąca Inflacja Kredyty Kryzys Książki Lepsze życie Moje wydatki Odpoczynek Offline Organizacja Organizacja czasu Osiędbanie Oszczędzanie Pieniądze Planowanie Podsumowanie miesiąca Praca nad sobą Przemyślenia Recenzja Refleksje Refleksje codzienne Relacje Relaks Schematy Slow life Terapia Współpraca Wydatki Zadłużenie Zmiana Zmiany